Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
1225
BLOG

„Skandaliczne”, uprawnione słowa

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 11

W mediach wciąż trwa nagonka na Grzegorza Brauna za jego słowa na temat Abp. Józefa Życińskiego. Używanie sformułowań „łajdak”, czy „kłamca” w wypowiedzi dotyczącej duchownego oraz twierdzenie, że podawał się on za biskupa jest w mojej ocenie niestosowne. Jednak co do istoty Grzegorz Braun miał rację. Mówiąc o łajdactwie duchownego reżyser wytłumaczył, co ma na myśli. - Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków, zamętu w sprawach kluczowych w płaszczyźnie politycznej, społecznej, w świeckim wymiarze dziejów. Łajdactwem było perfidne oszukiwanie opinii publicznej w sprawach lustracyjnych – tłumaczył Braun.

Jest wielu polskich duchownych, którzy wpisują się w szerzenie zamętu i relatywizowanie rzeczywistości. Polscy hierarchowie często publicznie opowiadają się w sposób godzący w pozycję polskiego Kościoła. Wśród tej grupy znajdował się również śp. Abp Józef Życiński. Przez lata włączał się on w działalność „Gazety Wyborczej”, która prowadzi antypolską i antykościelną politykę. Nie przeszkadzało to jednak metropolicie lubelskiemu występować w tym medium, z chęcią atakował na łamach tej gazety inne media katolickie, zarzucając im rozbijanie Kościoła. Wypowiedziami swoimi Abp również chętnie wspierał politykę Platformy Obywatelskiej, nawet jeśli głosiła ona hasła sprzeczne z nauką Kościoła katolickiego. Jeden rzut oka na archiwum „Gazety Wyborczej” pozwala przyznać rację Grzegorzowi Barunowi.

Wypowiedzi Abp Józefa Życińskiego pokazują, że był on wiernym żołnierzem obozu liberalno-lewicowego w Polsce. Niemal w każdej sprawie zabierał głos tożsamy z Platformą Obywatelską i mediami pokroju „GW”. Przy okazji sporów o krzyż przed Pałacem Prezydenckim opowiadał się przeciwko jego obecności, wyrażając satysfakcję, gdy zniknął on z Krakowskiego Przedmieścia. Atakował przy tej okazji tych, którzy na usunięcie krzyża zgodzić się nie chcieli. W czasie ostatniej prezydenckiej kampanii wyborczej sukcesywnie popierał kandydata PO Bronisława Komorowskiego, który zapowiadał m.in. forsowanie projektu wprowadzającego szeroką dostępność in vitro w Polsce. I znów Abp krytykował tych, którzy uważali, że głosowanie na zwolennika in vitro jest grzechem. - To przerażająca wizja katolickiego kraju, w którym straszy się, że kilkanaście milionów Polaków chodzi w stanie grzechu ciężkiego, bo oddali głos nie taki, jak ktoś sobie życzył. W tym głosie wyraża się nasz głos sumienia. Grzeszą ci, którzy powtarzają absurdalne historyjki - mówił metropolita. Włączył się również w rządową kampanię propagandową dotyczącą stosunków polsko-rosyjskich. Wzywał, by w ramach podziękowań Rosjanom za reakcję na katastrofę smoleńską, zadbać o groby i pomniki ku czci żołnierzy Armii Czerwonej w Polsce. Przyrównał przy tym ofiary katastrofy smoleńskiej do sowieckich żołnierzy, którzy szli na Berlin. Metropolita przez lata prowadził również konsekwentną politykę antylustracyjną. Przyłączył się do nagonki na IPN za książkę o Lechu Wałęsie. Metropolita lubelski zaznaczał, że ta publikacja będzie w przyszłości powodem do wstydu dla jej autorów. Brał również w obronę Abp. Sawę, którego współpracę z SB opisała „Rzeczpospolita”. Ostrzegał wtedy Cerkiew przed „dziką lustracją”. Konsekwentnie bronił Krzysztofa Piesiewicza przed atakami mediów, gdy opublikowano zdjęcia, jak senator PO zażywa narkotyki. Zdaniem metropolity był to przykład skandalicznego niszczenia autorytetów przez dziennikarzy. Abp stanął również ramię w ramię z Platformą Obywatelską w jej ataku na związek zawodowy „Solidarność”, imputując mu partyjność oraz przyrównując do przybudówek komunistycznych z czasów PRL. W ostatnim czasie włączył się również w proces wyciszania Kościoła. W czasie kampanii wyborczej wzywał księży, by nie poruszać tematów politycznych, a w grudniu ukarał jednego z lubelskich duchownych za to, że w czasie kazania krytykował premiera i prezydenta w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.

Krótka analiza aktywności publicznej Abp Józefa Życińskiego, możliwa dzięki „Gazecie Wyborczej”, która wspierała metropolitę jak mogła, pokazuje, że wspierał on politykę PO, która często godziła w dobro Kościoła, i atakował tych, których postawa jest nie w smak Platformie. Hierarcha, który wspiera aktywność wymierzoną w dobro i pozycję Kościoła, wspiera antykościelną formację polityczną i media, przyczynia się do szerzenia „zamętu w sprawach kluczowych w płaszczyźnie politycznej, społecznej, w świeckim wymiarze dziejów”. Bowiem swoim autorytetem duchownego legalizuje działania i wypowiedzi godzące w Kościół, katolików i prawdę historyczną.

Choć słowa o łajdaku, kłamstwie i podawaniu się za biskupa paść na KULu nie powinny, to nie ma co udawać, że Braun nie miał racji.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka