Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
2155
BLOG

Donieść na obywatela

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 54

Radosław Sikorski stracił odwagę ws. ojca Rydzyka. Uznał, że sprawa noty na temat wypowiedzi redemptorysty jest zamknięta. Powiedział tak po spotkaniu w Watykanie z szefem watykańskiej dyplomacji, Abp. Dominiquem Mambertim. Wbrew słowom ministra sprawa zamkniętą nie jest, a przynajmniej być nie powinna.

Bowiem mieliśmy w tej sprawie do czynienia ze skandalicznym donosem na polskiego obywatela. Donosem złożonym do Stolicy Apostolskiej, która w opinii polskiego MSZ miała coś zrobić w sprawie o. Rydzyka. Jego słowa były kontrowersyjne (choć jak już pisałem z ich sensem się zgadzam), a krytykowanie Polski za granicami kraju jest czymś co graniczy z donoszeniem na ojczyznę w rozmowie z obcymi. Jednak zachowanie polskiego MSZtu było w tej sprawie kuriozalne. Po pierwsze dlatego, że Sikorski i jego partyjni koledzy nie reagowali, gdy Bronisław Geremek, Lech Wałęsa czy Aleksander Kwaśniewski wygadywali na Zachodzie dużo gorsze rzeczy o Polsce i polskim rządzie niż o. Rydzyk. Wtedy PO milczała, ponieważ rządzili w kraju PiSowscy politycy, których oskarżanie o totalitarne praktyki było głównym punktem programu partii Tuska. Nagła zmiana taktyki wobec krytyki władz Polski każe mocno podejrzliwie patrzeć na motywację obecnej partii władzy ws. obrony dobrego imienia polskiego rządu i kraju.

Decyzja MSZu, by złożyć donos na o. Rydzyka do Watykanu, przypomina działania lobby żydowskiego, które dało się podpuścić komunistom (mówił o tym mój ojciec w wywiadzie dla Fronda.pl). Po Pogromie Kieleckim, który był wynikiem m.in. prowokacji sowieckich i polskich komunistów, wysyłali oni noty do Watykanu, by zrobił coś z antysemickim polskim Kościołem, który nie zapobiegł pogromowi (nie zapobiegł, bo mu komuniści nie dali). I dziś podobną taktykę stosuje Radosław Sikorski domagając się od Watykanu, by zrobił coś z o. Rydzykiem. Zrobił coś, choć nie wiadomo, co, na jakiej podstawie i za co. Chyba głównie za to, że jego słowa nie mieszczą się w granicach debaty wyznaczonych przez Platformę.

Krytykowanie przez obywatela własnego państwa za granicą nie jest czymś godnym pochwały. Jednak działanie w drugą stronę jest czymś skandalicznym. Państwo, które składa donosy na obywatela do innego państwa, kompromituje się i odwraca się od własnego obywatela. Dziś zasadnym jest pytanie, czy o. Rydzyk może liczyć na pomoc polskiego państwa. Państwa, które oficjalnymi kanałami poskarżyło się na niego innemu państwu. Sprawa dotyczy jednak nie tylko o. Rydzyka. Co z ludźmi, którzy podzielają jego zdanie? Czy ich polskie władze będą bronić w kontaktach z innymi krajami, jeśli zajdzie taka potrzeba? Mam wątpliwości, ponieważ reakcja polskiego MSZu na słowa szefa Radia Maryja wyglądały jak odarcie go ze statusu Polaka i przysługujących mu z tego tytułu gwarancji bezpieczeństwa, które państwo musi zapewniać swoim obywatelom.

Choć w sposób oczywisty cała sprawa jest wpisana w walkę polityczną przed jesiennymi wyborami, jest elementem walki ze środowiskami myślącymi inaczej niż Platforma Obywatelska, historia nagonki na o. Rydzyka jest czymś bardzo niepokojącym. Z jednej strony PO po raz kolejny pokazała, że chce ustawiać polski Kościół, by działał tak, jak PO sobie tego życzy. Z drugiej strony pokazała, że obywatele, którzy krytykują głośno działania polskich władz i polską rzeczywistość muszą liczyć się z państwową nagonką i denuncjacjami. To bardzo niebezpieczny precedens włączenia aparatu państwa w walkę z ludźmi, których partia rządząca uważa za przeciwników.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka