Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
478
BLOG

Polonofoby

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 6
Gdy w Jedwabnem doszło do zniszczenie pomnika upamiętniającego mord na Żydach, w Polsce zawrzało. Media oburzone opisywały polski antysemityzm, politycy przepraszali za tych co nienawidzą Żydów, tropiono kolejne przykłady polskiej nienawiści. Większość komentarzy snuta była na tę samą melodię – Polska wciąż ma problemy z pełzającym antysemityzmem.
 
Cała sprawa jest jednak raczej przykładem pełzającego antypolonizmu. Bowiem jeszcze przed jakimikolwiek informacjami o motywach sprawców oraz ich personaliach w imieniu polskiego społeczeństwa zaczęto się pokornie kajać i sypać głowy popiołem. To zupełnie niezrozumiałe. Reakcja na dewastację pomnika w Jedwabnem wyglądała tak, jakby ktoś od miesięcy szykował akcję nagłaśniania polskiego antysemityzmu i tylko czekał na odpowiedni moment. A gdy ten moment nastał, przeprowadzono silne gradobicie.
 
Po nagłośnieniu sprawy dewastacji pomnika wszyscy jakby przestali się zastanawiać, kto mógłby dokonać takiego zniszczenia. Jakby przyjęto za pewnik, że to zdeklarowany antysemita, najlepiej jeszcze, gdyby był katolikiem, głosującym na PiS. To byłoby świetnie. I bez namysłu powtarzano tezy o polskim antysemityzmie. Nikt nie zainteresował się jednak, jak na całą sprawę będziemy patrzeć, gdy okaże się np., że jest to wybryk ludzi, którzy o żydach nie mają pojęcia, a Jedwabne nie kojarzy się im z niczym. Tak przecież było przy okazji kradzieży napisu z bramy Auschwitz. Wtedy też słychać było głosy, że to antysemicki wybryk. Tyle tylko, że okazało się, że za całą sprawą stoi dwóch pijaczków oraz chory Szwed, który wynajął ich, by zdobyli dla niego pamiątkę. Gdzie tu antysemityzm? Umie go tu znaleźć chyba tylko „Gazeta Wyborcza”. I podobnie może być przecież ze sprawcami ostatniej dewastacji. Jednak zamiast chwilę pomyśleć i zastanowić się, kto mógł stać za tym wydarzeniem, media zaczęły trąbić o polskiej nienawiści do Żydów.
 
Sam fakt zniszczenia pomnika nie jest wystarczająca przesłanką, by uznać, że sprawcy są antysemitami. Mogło bowiem im chodzić o zdobycie rozgłosu, mogli chcieć być sławnymi, wykorzystać fakt, że o Jedwabnem w Polsce od lat jest głośno. Sprawa Jedwabnego czy stosunku do Żydów mogła być dla nich czymś zupełnie nieistotnym. Wreszcie, mogli chcieć odreagować nagłaśniane przez media kłamstwa na temat udziału Polaków w holokauście. Te potencjalne motywacje, które mogły pchnąć sprawców do zniszczenia pomnika, trudno nazwać antysemityzmem. Nie wszystko, co dotyczy Żydów jest związane z polską nienawiścią do nich oraz legendarnym antysemityzmem wyssanym z mlekiem matki.
 
Sposób relacjonowania sprawy dewastacji każe podejrzewać, że Polska wciąż jest pełna polonofobów, którzy chętnie interpretują wszystko na niekorzyść polskiego społeczeństwa. I robią to przykładając niewspółmierną wagę do wydarzenia. W czasie kampanii wyborczej zamiast zajmować się debatowaniem o stanie państwa, media tropią przejawy polskiego antysemityzmu, który rzekomo dał o sobie znać w Jedwabnem. To bowiem pomaga zakryć prawdziwe problemy, które trapią Polskę i Polaków.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka